piątek, 16 listopada 2012

Rozdział 2


BB: No więc macie kolejny rozdział... który miał być w niedzielę, ale OJ TAM >D ... wybaczcie ;_; *chowa się za ścianą* .... i ten.. no... nie wiem czy Syo coś doda do zapowiedzi, bo go nie ma w tej chwili dostępnego .///. ... miłego czytania.



Leniwie uniosłem powieki, lecz od razu tego pożałowałem. Ostre promienie słońca nieznośnie drażniły moje oczy. Syknąłem cicho z bólu i szybko przewróciłem się na brzuch, aby ochronić się przed nieprzyjemnym światłem. Chwilę później poczułem, że ktoś głaska mnie po głowie. Zaskoczony zerknąłem kątem oka na obcy pokój, a kiedy moje oczy przyzwyczaiły się do panującej w nim jasności, zobaczyłem uśmiechającego się Untinusa. Odwzajemniłem ten gest, wyginając wargi w podkówkę. 

 - Myślałem, że coś ci się stało. Martwiłem się – powiedział łagodnie, przytulając mnie. Osłupiałem. ON się mną przejmował? 
- N-niepotrzebnie. Tylko… tylko zemdlałem. Czasem mi się to zdarza. – Nie miałem zielonego pojęcia, dlaczego mu to mówię. Mimo wszystko podświadomie czułem, że jest dla mnie kimś bliskim - kimś, komu mogę zaufać, nawet jeśli go nie znałem. Byłem przekonany, że nic mi nie zrobi, szczególnie teraz, kiedy kolejny raz mi pomógł. 
 - Mówisz, że mdlejesz? To może coś oznaczać. Ale.. na razie zostawmy tę sprawę w spokoju. Może masz ochotę coś przekąsić? Czułem się dziwnie. Untinus okazał się niebywale miły i przyjazny. - Może to podstęp? - pomyślałem. Postanowiłem nie słuchać tego, co podpowiada mi serce niczym bezmyślny głupiec. Wiedziałem, że mogłoby to się dla mnie źle skończyć. Nie zaszkodzi, jeśli przez kilka dni – lub tygodni – będę go obserwował. Przecież.. to praktycznie niemożliwe, aby zupełnie obca mi istota okazała się tak przyjazna. 
- Umm… - zająknąłem się, spoglądając na towarzysza. – Troszeczkę – odparłem. Nie było sensu ukrywać uporczywego burczenia w brzuchu, poza tym, czemu miałbym okłamywać mężczyznę?
 - Dobrze, więc zaraz ci coś przygotuję. Poczekaj tutaj i nigdzie nie wychodź. – Untinus wyszedł z pokoju, a echo jego kroków jeszcze długo niosło się po mieszkaniu. Rozejrzałem się dookoła. Teoretycznie nie miałem czego się obawiać. Było to samo pomieszczenie co wcześniej. Tym razem już bez wahania stąpałem po szklanej podłodze, jednak mimo wszystko zachowałem ostrożność, gdy podchodziłem do półek z książkami. Otworzyłem pierwszy lepszy z brzegu tom, na zupełnie przypadkowej stronie. Zaciekawiony, zacząłem czytać, jednakże szybko zrezygnowałem z tego pomysłu. Zatrzasnąłem lekturę cały zarumieniony. Jaki idiota trzyma na półkach książki porno i zostawia tutaj obcą osobę?! Cofnąłem się z powrotem do łóżka, po czym usiadłem na nim z ciężkim westchnieniem. Co tu jeszcze może mnie spotkać, do kurwy nędzy?! I oto – jakby wezwany moimi słowami rekin, przepłynął zatrważająco blisko szklanej podłogi.  NO KURWA CHYBA NIE! Bezzwłocznie podkuliłem nogi i usadowiłem się na środku materaca. Kiedy uznałem, że jestem już bezpieczny, zacząłem przyglądać się ogromnej rybie, wciąż z przerażeniem. Cóż, to prawda – kocham morskie zwierzęta, ale.. bez przesady. Drzwi otworzyły się z cichym skrzypnięciem. Untinus przyglądał się mi z pobłażliwym uśmiechem, a ja miałem ochotę wrzasnąć na niego i wygarnąć mu wszystko, co o nim myślę. JAK mógł kpić ze spanikowanej osoby, która próbuje uchronić się przed jakimiś dzikimi bestiami!? Patrzył na mnie jeszcze przez dłuższą chwilę, badawczym wzrokiem omiatając całą moją postać. Nie do wiary, że jeszcze dziwi się człowiekowi, który siedzi z paniką na łóżku, bo jakieś rządne krwi drapieżniki przepływają tuż pod nim. Po chwili jego twarz złagodniała, aż w końcu zaśmiał się uprzejmie.
 - Nie musisz się martwić. Nic ci nie zrobi. Miał w końcu dobrego tresera. - Po tych słowach spojrzał na mnie odległym wzrokiem, zupełnie tak, jakby przywoływał dawne wspomnienia. Chciałem przyjrzeć się dokładniej tej twarzy ale chyba to wyczuł, bo drgnął lekko. - Mam dla ciebie śniadanie. Mimo iż jest już po piętnastej. Naleśniki z dżemem truskawkowym.


-O! Moje ulubione. 

 -Wiem. - Że niby wie? Ale zaraz.. SKĄD ON TO WIE?! Wszystkie informacje na jego temat przelatywały mi przez głowę z prędkością światła. Wziąłem głęboki wdech i uspokoiłem się nieco. To nie był czas na takie emocje. Nie teraz, Dusan. Teraz jedzenie. Jedzenie jest dobre. Pamiętasz, co się dzieje, kiedy nie chcesz jeść? Jeśli nie będziesz jeść babcia znów wypcha cię swoim kochanym rosołkiem, który nie smakuje za dobrze… Otworzyłem oczy i spojrzałem na tackę, biorąc ją od nieznajomego. Posiłek wyglądał wspaniale. Aż ślina zaczęła zbierać mi się w ustach. Usiadłem wygodniej, opierając się o miękkie poduszki, po czym postawiłem tacę tak, aby nie zsunęła się z moich kolan. Po chwili wziąłem również nóż i widelec, aby odkroić kawałek okrągłego placka. Chyba nie zaszkodzi posmakować, nie? Nie zaszkodziło. Od wieków nie jadłem czegoś tak pysznego. Skierowałem wzrok na blondyna. 

- Sam je zrobiłeś? – zapytałem zaskoczony. Nie każdy mógł pochwalić się takimi umiejętnościami. 
-Tak – odparł z łagodnym uśmiechem. – Mam nadzieję, że nie zaniedbałem mojego talentu kulinarnego przez te ostatnie dwa lata. 
 - Są wyśmienite – Powiedziałem i włożyłem kolejny kawałek do ust. 
 - Cieszę się. Jeśli chciałbyś później doprowadzić się do porządku, to tam jest łazienka – wskazał na drzwi, których wcześniej nie zauważyłem. – Przyjdę później zabrać talerze. Teraz niestety jestem zmuszony zostawić cię samego. Mam trochę pracy, która nie może czekać. Do zobaczenia później – wraz z tymi słowami wyszedł. - Jasne… Do zobaczenia – nie zdążyłem nawet się pożegnać, a jego już nie było. Nie wiedziałem, co o tym wszystkim myśleć. Dokończyłem posiłek i odstawiłem tackę z pustym talerzem obok łóżka, a sam skierowałem się do łazienki. Gdy tam wszedłem, wydałem z siebie cichy okrzyk zachwytu. Rozejrzałem się dookoła. Pomieszczenie było ogromne, bez problemu znalazło się miejsce na łaźnie. Na ścianach znajdowały się dziwnie znajome twarze, z których ust lała się woda. Basen był podzielony na dwie części. Z jednej strony woda parowała, z drugiej zaś – tafla wody była nienaruszona, jakby należała do zupełnie innego zbiornika, a nie do końca tak było. Spojrzałem na boki w poszukiwaniu czegoś, czym mógłbym się potem wytrzeć. Moją uwagę zwrócił wieszak z ręcznikami. Od razu zgarnąłem jeden z nich i skierowałem się w stronę basenu. Niechętnie spojrzałem na część z parą. Woda wydawała się nieprzyjemnie ciepła. Nigdy nie lubiłem wyższych temperatur – dwadzieścia stopni powyżej zera wydawało się najwyższą z możliwych do zniesienia. Stanąłem przy drugiej części – tej spokojnej, niewzruszonej. Szybko rozebrałem się i zamoczyłem stopę, sprawdzając, czy można tam bezpiecznie wejść. Woda była przyjemnie chłodna, czyli taka jaką lubię. Już pewniej wszedłem do niej, zostawiając wcześniej ręcznik przy basenie. Położyłem się, pozwalając mojemu ciału dryfować po wodzie. Przymknąłem oczy, rozkoszując się uczuciami ogarniającymi moje ciało. Trwałem tak bardzo długo i pewnie skusiłbym się na nieco więcej, gdyby nie naglący mnie czas. Kiedyś w końcu trzeba wyjść, prawda? Podniosłem się i ruszyłem w stronę miejsca, w którym zostawiłem swoje rzeczy. Powoli zgarnąłem ubrania, a ręcznikiem obwiązałem się w pasie. Następnie, w pełni zadowolony, skierowałem swoje kroki w stronę poprzedniego pomieszczenia – tego, w którym się obudziłem. Popchnąłem drzwi wyjściowe, ale nic się nie stało, więc z gracją zaryłem w nie twarzą. Cudownie.
 - AAŁŁ – Potarłem nos, krzywiąc się w nieznośnym bólu. „CIĄGNĄĆ”, DEBILU! NIE UMIESZ CZYTAĆ NAPISÓW?! Właściwie… to co taki napis robi w łazience, eh? Projektował ją chyba jakiś idiota, jeżeli dał je tutaj umieścić. Teraz, gdy już dobrze zaznajomiłem się z tą jakże skomplikowaną instrukcją, postanowiłem w spokoju wyjść i iść spać. Gdy po raz drugi zabrałem się za otwieranie drzwi, w tym samym momencie ktoś pchnął je od drugiej strony, a moja twarz ponownie miała bliższe spotkanie z drewnem. NO KURWA MAĆ, ILE MOŻNA!?  
- Wszystko w porządku? – Spytał mnie zmartwionym głosem Untinus. 
 – A jak myślisz? Czy, jeśli dostaje się dwa razy pod rząd drzwiami, to czy wszystko może być w porządku?! - Wrzasnąłem, nadal trzymając się za nos, który chyba krwawił. Chwilę później, jakby na potwierdzenie moich domysłów, ciepła strużka czerwonej cieczy spłynęła po mojej ręce. 
 – Pokarz mi to. – Zabrał moje dłonie od twarzy, przez co krew szybko zaczęła spływać do moich ust. Oh, jak przyjemnie. Nie codziennie można pobawić się w rasowego wampirka. Smacznego! Blondyn dotknął mojego nosa i dokładnie go obejrzał. Na chwile przymknął oczy, a spod jego palców zaczęło wydobywać się… światło?! DE FAK?! Chociaż, nie. Sam mogę zmieniać kształt, to co się dziwię, jak jakiemuś gościowi światełko z dłoni ulatuje... Nos przestał mnie boleć. Widać światełko miało jakieś lecznicze właściwości. Przynajmniej mogłem już normalnie oddychać. Tym razem wolałem nie pytać się o co tu chodzi. 
 -Dziękuję za pomoc – uniosłem usta w półuśmiechu, spoglądając na mężczyznę. - Chociaż mogłeś mnie nie walić tymi drzwiami, to nie miał bym za co dziękować. – I tak oto w ładny i uprzejmy sposób, starałem mu uświadomić, że przez niego siedzę na ziemi skąpany we własnej krwi. Ale on, zupełnie jak idiota, tylko się do mnie uśmiechnął. Przygłuchy czy jak? 
- Nie ma sprawy. – Pomógł mi wstać z ziemi. Kątem oka zerknąłem w lustro. Widok nie należał do najprzyjemniejszych. 
 - Ech… I cała kąpiel na nic – westchnąłem beznadziejnie.
 -To się umyjesz jeszcze raz. Jeśli nie będziesz miał siły, to ja z dużą chęcią ci pomogę – powiedział łagodnie i szeroko się uśmiechnął, na co ja oczywiście musiałem się zarumienić. Zawstydzony odwróciłem głowę i kiwnąłem nią ledwo widocznie. Mężczyzna w reakcji na moje zachowanie zaczął się śmiać, jednak chwilę później – prawdopodobnie widząc me zakłopotanie – skierował się do wyjścia. Westchnąłem i położyłem się na kafelkach. To będzie długa noc - pomyślałem i zerknąłem na drzwi, krzywiąc się na ich widok. Drgnąłem, gdy uchyliły się delikatnie. 
- Proszę. Przyniosłem ci ubranie na zmianę – mruknął cicho Untinus. 
-Dziękuję – odparłem, a on wyszedł. Zamknąłem drzwi na klucz i poszedłem się umyć. Znów. 

 ***




7 komentarzy:

  1. Chujowe, pozdrawiam xD
    Nieee tak serio to fajne, tylko chujowe, kminisz o co mi biega? Ja też nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. WOOOOAH! NAJS SEME <3
    rekin rekin rekin rekin rekin rekin <3<3<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  3. "Jaki idiota trzyma na półkach książki porno i zostawia tutaj obcą osobę?! "

    Hmmm..... ja bym nie miała nic przeciwko, gdybym to ja była tą "obcą osobą":)

    "Nie teraz, Dusan. Teraz jedzenie. Jedzenie jest dobre. Pamiętasz, co się dzieje, kiedy nie chcesz jeść? Jeśli nie będziesz jeść babcia znów wypcha cię swoim kochanym rosołkiem, który nie smakuje za dobrze… "

    Skąd ja to znam?? Nie no, moja babcia robi dobry rosołek... mniam :)


    "„CIĄGNĄĆ”, DEBILU! NIE UMIESZ CZYTAĆ NAPISÓW?!"

    Hahah padłam :P

    "światło?! DE FAK?! Chociaż, nie. Sam mogę zmieniać kształt, to co się dziwię, jak jakiemuś gościowi światełko z dłoni ulatuje... "

    Właśnie, właśnie....

    "Oh, jak przyjemnie. Nie codziennie można pobawić się w rasowego wampirka. Smacznego!"

    Smacznego!:P

    "To się umyjesz jeszcze raz. Jeśli nie będziesz miał siły, to ja z dużą chęcią ci pomogę"

    Oj , ty zboczuszku!

    Hah, w skrócie, niezłe teksty. Tak trzymać. Czekam na next :P

    Całuski Bleyla:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BB: Nyaaan~ Właśnie się zastanawiam, czy utrzymać poziom takich tekstów, które śmieszą ludzi, czy raczej pisać tak poważnie jak na początku. Widziałem bloga, na którym właśnie daje autorka jak najwięcej takich tekstów i ma fanów w ch..j~ *BIELECKI xD*

      Usuń
  4. Boże, dlaczego Twój pierwszy wyznawca nic, kurwełe, nie wie o tym, ze piszesz opowiadanie?! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tam byl długi i rozbudowany komentarz, ale ajfon ma na mnie wyjebane i zrobił mnie w chuja [*]
      ~ Twój smutny pierwszy i najlepszy wyznawca.

      Usuń
  5. WOW...to jest epickie! <3
    Olałam pierwszy rozdział, bo na początku jako tako chciałam ogarnąć o czym piszesz, ale teraz w sumie trochę żałuję. XD nie do końca wiem o czym to jest, jednak na obecna chwilę zapowiada się świetnie *w* weny życzę i dodaję do ulubionych <3

    OdpowiedzUsuń